Inflacja zjada coraz więcej z oszczędności i powoli rozglądam się za czymś bardziej trwałym niż lokaty czy ETF-y. Ciekawostką, która przykuła moją uwagę, są diamenty inwestycyjne – podobno w dłuższej perspektywie potrafią utrzymać wartość nawet w kryzysie. Widziałem materiał, który szczegółowo opisywał mechanizmy ich wyceny, certyfikację i wpływ rynku jubilerskiego na ich płynność. Czy ktoś z Was miał z tym styczność? Zastanawia mnie, jak wygląda realna odsprzedaż i czy w Polsce jest do tego wiarygodna infrastruktura. Chętnie posłucham też, gdzie najlepiej je kupować – u jubilera, w domu aukcyjnym, a może za granicą? |