Dzikie zwierzęta trudno jest udomowić i myślę, że nie to sensu, bo zabiera się im wolność ku której kieruje je instynkt. Lepiej przygarnąć kota lub psa, choć i z tymi futrzakami trzeba odpowiednio pracować. Ja np. przyjąłem do domu szylkretową kicię. Zanim do mnie trafiła, była wolnożyjącym, podrośniętym kociakiem (około 6 miesięcy). Od razu miałem pewność, że to kocica, bo trójkolorowe ubarwienie występuje tylko u samic, o czym możesz poczytać np. tutaj: https://johndog.pl/blog/kot/szylkretowe-koty/ . Początkowo zdarzały się problemy. Łatka nie była przyzwyczajona do przebywania w domu, do kuwety, trochę bała się ludzi. Teraz już jest wszystko ok, pokochała nas i okazuje wdzięczność mruczeniem. Nauczyła się również wychodzić do ogródka i grzecznie wracać. Niemniej jednak ja i rodzina musieliśmy uzbroić się w ogrom cierpliwości. Pomyśl więc jak ciężkie musiałoby być oswojenie leśnego zwierzka... |